Michniewicz coraz bliżej zwolnienia? „To słabe. Co siedzi w głowach ludzi zarządzających Legią?”
Im dłużej trwa sezon Ekstraklasy, tym mniej pewna jest pozycja Czesława Michniewicza w Legii Warszawa. Co ciekawe trener ten ma swoich zwolenników nie tylko w stolicy, lecz także w mieście największego ligowego rywala, czyli w Poznaniu. Chodzi o Piotra Reissa.
Legia – Lech. Przegrane kluczowe starcie
Żywa Legenda Kolejorza wzięła szkoleniowca w obronę po spotkaniu, które zostało rozegranie 17 października. W hicie 11. kolejki zwyciężył właśnie Lech, podtrzymując dobrą formę prezentowaną niemal od samego startu rozgrywek. Jedyną bramkę zdobył Mikael Ishak. Szwed uderzał później jeszcze z rzutu karnego, lecz nie udało mu się pokonać Kacpra Tobiasza. Efektem tego był natomiastjego konflikt z Rafą Lopesem.
Michniewicz oczywiście próbował odwrócić losy meczu poprzez roszady taktyczne i personalne, ale nawet wprowadzenie Lirima Kastratiego, Tomasa Pekharta czy Filipa Mladenovicia nic nie dało gospodarzom.
Piotr Reiss broni Czesława Michniewicza
Porażka ta rozsierdziła wielu kibiców, którzy uważają, że Michniewicza należy zwolnić, mimo rewelacyjnych wyników Wojskowych w Lidze Europy. Z takim podejściem zupełnie nie zgadza się Piotr Reiss.
– Nerwowe ruchy wcale nie skutkują dobrym wynikiem. Uważam, że jeśli zarządzającym Legią wystarczy cierpliwości, to Czesiu Michniewicz wyciągnie zespół w dobrym kierunku. Tą cierpliwością szefowie powinni się wykazać, bo w Lidze Europy drużyna gra bardzo dobrze, jest liderem swojej mocnej grupy i dzięki zwycięstwom zarabia pieniądze dla klubu. Czyli jakąś robotę robią – ocenił były napastnik w rozmowie z portalem sport.pl.
Legenda Lecha ostro o Dariuszu Mioduskim
Ponadto skomentował również zachowanie Dariusza Mioduskiego, który niedawno bardzo chętnie gościł w klubie Stanisława Czerczesowa podczas starcia z Leicester City. Obie strony zarzekały się, że nie ma mowy, aby Rosjanin wrócił na ławkę trenerską Legii, a właśnie takie plotki dochodziły wcześniej z Łazienkowskiej. To wszystko nie podobało się Reissowi.
– To jest bardzo słabe. Bardzo! Nie rozumiem, jak prezes może go przywozić na ośrodek treningowy, gdy tam pracuje ktoś inny. Nie wiem, co siedzi w głowach ludzi zarządzających Legią, ale na pewno w ten sposób zawodników się nie motywuje. Tu trzeba pokazać, że się stoi murem za swoimi obecnymi pracownikami, za tym sztabem – ocenił.
Aktualnie Legia zajmuje 15. miejsce w tabeli (jedno ponad strefą spadkową), a do pierwszego Lecha traci aż 15 punktów. Ma jednak też dwa mecze więcej do rozegrania.